I znowu nas zaskoczyli... Myślę o pomysłodawcach i twórcach trzeciego pokazu fryzur, przygotowanego przez uczniów Zespołu Szkół nr 3 w Łańcucie pod opieką swoich nauczycieli. Trzeba od razu powiedzieć, że nazwa Pokaz Fryzjerski nie oddawała w pełni całości przedsięwzięcia. To, co zobaczyliśmy 10 marca 2013r. na scenie MDK w Łańcucie, to całe widowisko, zainspirowane obyczajowością, modą, a wreszcie trendami fryzjerskimi, obowiązującymi na przestrzeni kilkudziesięciu lat.
I tak po krótkim humorystycznym wprowadzeniu w arkana sztuki fryzjerskiej, czym zajął się szkolny kabaret „Tere Fere”, przeszliśmy do pokazu właściwego.
W rytmie rock and rolla wkroczyła na scenę pierwsza kolorowa grupa. Stroje z lat sześćdziesiątych, groszki, szerokie spódniczki. Entuzjazm dziewcząt wzbudza Elvis Presley, który potrząsając ufryzowaną grzywą , w charakterystycznym stroju daje pierwszy koncert. Kręcą się kolorowe spódniczki tańczących dziewcząt. Tymczasem mistrzowie nożyc biorą się do dzieła. I na naszych oczach powstają te „bombki, gniazda ul i mocne tapiry."
Po czym w takt przeboju „Only you” Elvis prezentuje kolejne dziewczęta i ich fryzury, bo przecież wszystkie są jedyne i niepowtarzalne.
Lata osiemdziesiąte. Zmiana scenerii. W atmosferę wprowadza nas krótki fragment kabaretu Z. Laskowika, który nawiązuje do symbolicznej dekoracji. Oto, jak sama nazwa wskazuje, „Sklep”, ale oczywiście z pustymi półkami. Nic więc dziwnego,że pozbawiona zajęć pani sklepowa siedzi za ladą w popularnych „wałkach” na głowie. Za chwilę przy dźwiękach piosenki K. Prońko „Za czym kolejka ta stoi” ustawia się rzeczywista kolejka – długa, przez całą szerokość sceny. Stroje z tamtych lat, prochowce, szare sukienki. Niektórzy trzymają składane krzesełka, w końcu przyszło się do kolejki...
I nagle, na oczach widzów, zmienia się ona w pracownię fryzjerską. Na krzesełkach siadają modele, a ich koledzy szybko, sprawnie tworzą na ich głowach odpowiednie fryzury, których podstawą są trwałe ondulacje.
Zmienia się sceneria i klimat. W rytm niepokojącej muzyki wkraczają, a właściwie ruchami robotów przesuwają się po scenie postacie – nie widać ich oczu, przysłoniętych guzikami. Komunikacja odbywa się w jedną stronę, wszystko widzą, ale sami nie są dostrzegani. To Emo. Ich wygląd jest wołaniem o zrozumienie, uwagę , o miłość, choć brakuje słów... One również wyrażą się poprzez odpowiednią fryzurę i makijaż. Para solistów tańczy układ, który wcześniejsze emocje jeszcze bardziej uwidacznia – odrzucenie, nieumiejętność porozumienia... Powstające ciemne fryzury nie są zwyczajne, nikogo nie pozostawią obojętnym.
A przed nami ostatnia część pokazu – Gothic. Kostiumy zmieniają się na lekkie, kolorowe, ich elementem są gorsety i drapowania. Jeszcze inaczej zaprojektowana scena, a na niej nowy pokaz pomysłów i możliwości fryzjerskich. Teraz nie ma jednego stylu, w oczy rzuca się bogactwo, różnorodność. Wykorzystane przy tworzeniu fryzur elementy wręcz zaskakują, podobnie jak powstające na głowach kształty. I wreszcie efekt końcowy, stanowiący integralną całość z oryginalnym kolorowym makijażem , często zakrywającym niemal pół twarzy.
Interesujący układ taneczny, z wykorzystaniem strojów, nawiązujących do angielskich mundurków szkolnych sprzed lat, był ostatnim elementem bogatego pokazu.
Co rzucało się w oczy widzów w czasie całej prezentacji, to fakt, że scena cały czas „żyła” kolorami, światłem, ruchem scenicznym, a na tym tle zaprezentowane zostały umiejętności uczniów, którzy swoich kolegów-modeli umieszczali w kolejnych epokach i stylach.
Potem tylko finał, w czasie którego można było jeszcze raz podziwiać różnorodność fryzur.
I jeszcze jedna okazja, aby wielkimi brawami podziękować za ogromny wkład pracy nauczycieli i uczniów, wszystkich, którzy pomagali w tworzeniu przedstawienia. Zaprezentowali oni to, co trudno przeliczyć na poświęcony czas – swoją inwencję twórczą i pasję.
Wszystkim serdeczne gratulujemy!!!
Barbara Smała – nauczyciel języka polskiego ZS nr 3 w Łańcucie